czwartek, 14 lipca 2011
Gorąco? Chłodno! Chłodnik!
Podano w kolei wódkę, zaczem wszyscy siedli i chołodziec litewski milczkiem żwawo jedli. (Księga III, wers 706-707).
Pan Tadeusz
Adam Mickiewicz
Chłodnik, chłodziec, "cooler", wspaniała zupa na lato, zasłużyła sobie nawet na miejsce w sercu Adama Mickiewicza, skoro "podał" ją na soplicowskim stole.
Lubię ten wściekle różowy kolor, kolorowe dodatki. Wszystkie wkładki podaje na desce, lub talerzu, aby każdy mógł pobawić się w swoje ulubione proporcję. Trochę jak wrzucanie magicznych składników do kociołka. Różowego kociołka.
Chłodnik litewski
Baza: botwinka, woda, cukier, sól, cytryna
Młode buraczki, czyli botwinkę myję i drobno siekam. Zagotowuję wodę i zalewam nią różowo-zieloną sieczkę. Dodaję cukier(łyżeczka), sól(pół) i gotuję ok 5 min aż łodyżki zmiękną. Na końcu dodaje sok z połowy cytryny, aby nie straciły koloru. Dobrze to zrobić wieczorem poprzedniego dnia, dać spokojnie wystygnąć i wstawić na noc do lodówki. Dodaje maślankę lub kefir. Doprawiam solą i pieprzem
Dodatki(trzymam do ostatniej chwili w lodówce): rzodkiewki,ogórek, koper, cebula dymka +szczypior - siekam, rozdrabniam układam na desce aby każdy mógł posypywać wg uznania
Jajko- najpyszniejsze od kury zielononóżki , ugotowane na twardo.
PS. Czy ktoś wie, dlaczego jest zwany litewskim?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
lubię ten kolor i smak.
Prześlij komentarz