piątek, 20 sierpnia 2010

Kuchnia rzymska - Czemu wszystkie dobre rzeczy są pod wezwaniem świętych?

Oh, jak boskie są włoskie gelati! Lody mają jedwabistą konsystencję, nakładane są łopatkami do kubeczków. O oferowane są w najbardziej wyszukanych smakach.

Niestety muszę Was ostrzec przed lodziarniami w Rzymie. Większość w stoisk w centrum oferują coś co koło prawdziwych gelati nawet nie leżało. Szkoda zawieszać na nich dłuższe spojżenie, a co dopiero wydać na nie euro. Pfff. O Steżcie się przed kolorowymi ladami wokół fonatnny di Trevi i Panteonu. Niech Waszemu sercu będą bliskie trzy miejsca, w których można osiągnąć lodową nirvanę

1)Gelato die San Crispino - zarówno w centrum jak i na obrzeżach Rzymu niby sieciówka. Oferuje cudowne lody w ciekawych smakach np wina Barollo, albo makaroników. O ich jakości może świadczyć to, że rdzenni Rzymianie zaglądają do tej lodziarni aby kupić pojemniczek do domu. Cudo!

http://www.ilgelatodisancrispino.it/

2)Della Palma - 20/23 Via della Maddalena, near the Pantheon - szczególnie polecam truskawkowe!

3) Isola Tiberina - od strony Ponte Fabricio jest lodziarnia, nie zapisałam nazwy ale ma genialne lody o smaku ryżu z mlekiem i czekoladowe. Warto jest kupić sobie porcje o popatrzeć na leniwe wody Tybru przelewające się pod mostem

A po lodach....kawa
San't Eustachio Il Cafe Piazza Sant’Eustachio 82,

To miejsce jest absolutną kwintesencją włoskiego picia kawy: przy barze wśród eleganckich pań i panów, którzy wstąpili tu na szybkie espresso. Dodatkowo można kupić na wynos kawę mieloną i w ziarnach, kubeczki a nawet cukierki kawowe. Wszystko w pięknych żółtych opakowaniach z jeleniem* . Ich strona internetowa jest absolutnie przeurocza ! http://www.santeustachioilcaffe.it/


*Św. Eustachy przed nawróceniem na chrześcijaństwo miał nazywać się Placidus (Placyd) i być generałem cesarza Trajana. Podczas polowania na jelenia pomiędzy Tibur a Praeneste zobaczył w rogach jelenia krzyż Jezusa. Po tym zdarzeniu nawrócił się i ochrzcił razem ze swoją rodziną, wtedy też przyjął imię Eustachy(cytat i zdjęcie za Wikipedią)

Mercato Andrea Doria zdjęcia

 

 

 

 
Posted by Picasa

czwartek, 19 sierpnia 2010

Kuchnia rzymska- Mercato Andrea Doria

Jeśli szalejecie za świeżymi produktami tak jak ja, a termin food porn * jest bliski Waszemu sercu to jest to obowiązkowy punkt Waszej wycieczki!

Część mieszkańców Rzymu nie uznaje supermarketów. I całe szczęście! Dzięki nim można odwiedzić ten wspaniały targ. Znajdziecie tu nie tylko świeże produkty spożywcze, ale też sprzęty gospodarstwa domowego i ciuchy. Wszystko czego potrzeba perfekcyjnej Pani domu. Na straganach piętrzą się świeże warzywa, owoce. U rzeźnika znajdziemy pięknie ułożone flaczki i już sprawione i przyprawione pieczenie. Przyprawy, zioła, oliwki, bio produkty. Sery i oczywiście prosciutto. Gicze osadzane są na specjalnych stojakach ułatwiających krojenie. Gdy świneczka jest już mocno okrojona wrażenie może być upiorne, ale smak jest nadal doskonały.

Oczywiście idealnie jest jeżeli mówi się odrobinę po włosku. Wyobrażam sobie, że można dowiedzieć się wiele o swoim jedzeniu. My jednak dogadałyśmy się po angielsku, a przede wszystkim na migi i uśmiechem. Sprzedawcy są szalenie życzliwi wobec kobiet :) Na większości stoisk są urządzenia do pakowania próżniowego, można zatem zabierać swoje skarby do samolotu bez strachu. Wizyta na targu jest przeżyciem i daje również cień satysfakcji,że odeszło się od tłumu turystów i zobaczyło coś autentycznego. W ścisłym rzymskim centrum roi się od delikatesów z souvenirami. Ale produkty te są bardzo drogie i nie tak świeże jak w mercato.

Najbardziej mnie urzekło to, że na targu można kupić wiele półproduktów, które nadal są bajecznie świeże: już pokrojona świeża mieszanka warzyw do minestrone, zawinięta z rozmarynem pieczeń wieprzowa czy faszerowane mięsem mielone cukinie. Nic tylko gotować. A dwie przecznice dalej sklepik ze świeżym makaronem na wagę (nie pamiętam niestety adresu, ale jest po drodze do metra przy Watykanie). Cudo.

Na targu należy pojawić się wcześnie już koło południa większość stoisk zwija towary. Można kupić sobie mozzarelle, melona i kilka plasterków prosciutto i w drodze powrotnej udać się na 2 śniadanie na placu św. Piotra, ponieważ jest to w okolicach Watykanu.

Marcato Andrea Doria - via Andrea Doria czynny : poniedziałek -sobota; 7-13 dojazd metrem stacja Ottaviano lub Cipro Musei Vaticani


*mianem food porn określa się spektakularne wizualizacje jedzenia w książkach, reklamach blogach i programach kulinarnych. Stylizację eksponują najpiękniejsze walory potraw, wzmagają chęć pożarcia. Piękne sugestywne zdjęcia mogą stać się fetyszem, a są nawet i tacy którzy preferują jedzenie przed sexem :) ale o gustach....

niedziela, 8 sierpnia 2010

Kuchnia rzymska przewodnik subiektywny

Lato w pełni. Dziś wizytując u mojej Mamy zobaczyłam te przepiękne kwiaty cukinii. Obudziły się wspomnienia z mojej podróży do Rzymu i postanowiłam się z Wami podzielić kilkoma adresami i spostrzeżeniami na temat wiecznego miasta.

Kiedy szykowałam się do wyjazdu wyobrażałam sobie Rzym jako raj dla smakoszy. Oczami wyobraźni widziałam targi, małe knajpki i rodzinne restauracje. Wszystko na wyciągnięcie ręki, na każdym kroku.... Otóż rzeczywiście: w Rzymie można zjeść wyśmienite potrawy, zakosztować najwspanialszych produktów. Ale...wymaga to poświęcenia zarówno czasu (poszukiwań w przewodnikach i niezastąpionym internecie) oraz euro(być może rozkaprysiłam się po podróży na Kretę gdzie wszystko było bajecznie tanie i obłędnie smaczne )

Przewodnik, który Wam przedstawiam jest jak najbardziej subiektywny. Wraz z moją ukochaną przyjaciółką planowałyśmy trasy w mieście tak, aby zobaczyć nie tylko imponujące antyczne ruiny, czy dzieła sztuki. Przede wszystkim nasze trasy w Rzymie ciągnęły się od restauracji do winiarni poprzez tragi i delikatesy na lodziarniach kończąc.

Ponieważ jest co opisywać podzielę moją kulinarną opowieść na kila części. Serwujcie je sobie niczym kawałeczki tortu ;)

1) Maercato Andrea Doria - przepiękny targ,który zrobił na mnie największe wrażenie
2) Gelati!!!- niesamowite włoskie lody i najlepsza lodziarnia w mieście. Mimo,że nie jestem fanką kawy nie sposób nie napisać o kawiarni pod wezwaniem pewnego świętego
3)winiarnie
4)i kilka gorzkich i gorących słów o restauracjach w Rzymie :)

Taki jest plan, zabierałam się do pisania tego postu już od dawna. Zatem do dzieła :)