
Film jest bardzo sympatyczny, natomiast książka, na podstawie której powstał jest słaba. Autorka jest niepoprawną pesymistką i przebrnięcie przez 100 stron oryginału po angielsku nie dało mi spodziewanej satysfakcji. A jedak... Dla wszystkich miłośniczek i miłośników kuchni, polecam z całego serca autobiografie Julii "Moje życie we Francji". Biorąc pod uwagę fakt, że przed nami jesień i zima, warto pokrzepić się humorem i energią tej publikacji. Pysznie o jedzeniu, ale też o apetycie na życie. Ta książka daje nadzieję każdemu, że nigdy nie jest za późno na radość życia i realizowanie swoich marzeń.

Chciałabym mieć tyle optymizmu i wiary w dobro co Julia. No i nie ukrywam, że zazdroszczę jej i mężowi poczucia humoru. Jak ich nie kochać za takie kartki walentynkowe???

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz