wtorek, 24 września 2013

Czym smakuje Madryt?

Przedstawiam Wam mój subiektywny przewodnik po Madrycie :) Miasto jest piękne zarówno wiosną, jak i jesienią. Pomyślcie, może znajdziecie tanie bilety i uciekniecie na chwile przed jesienią?

Museo del Jamon

Hiszpania jest cudowna: doskonałe wino w cenie nie przewyższającej czasami butelki piw, oliwki i oliwa, no i wędliny: chorizo i szynka. Jamon! Uwielbiam. Pierwsze kroki po przekroczeniu hiszpańskiej ziemi kieruje do miejsca gdzie mogę zjeść bagietkę z jamon. W Madrycie polecam przybytek wprawdzie sieciowy ale z klimatem.W Museo del Jamon po jednej stronie znajdziecie ladę z kiełbasami, nad głowami kołyszą się apetyczne udźce świnek. Prawdziwa atrakcja kryje się po drugiej stronie, gdzie rozentuzjazmowany tłum, o każdej porze dnia i nocy tłoczy się wokół kontuaru, za którym uwijają się nonszalanccy kelnerzy. Ceny są bardzo przystępne bo za bułę z jamon serrano płaci się 1 EUR za kawę 2 EUR. Spotyka się tu wszystkich: młodych ludzi na kacu po imprezie, ratowników medycznych, starszych państwa którzy wstąpili tu ze spaceru, turystów. Atmosfera żywa, niezobowiązująca, nikogo nie dziwi piwo i wino pite w o 11:00 w niedziele. Oprócz bułek można zamawiać też tapas: plastry szynki, chorizo, jaja sadzone. W ofercie są też dania obiadowe, ale ja się nie odważyłam. Najlepszym świadectwem klimatu niech będzie ten filmik :



http://www.museodeljamon.es/madrid/


Skoro już wspominam o hiszpańskiej szynce, to zbliżając się do półek sklepowych, można się zdziwić. Jamon, Jamon a tu cena od 8 do nawet 20 EUR za 100 g. Kluczem są słowa, które towarzyszą Jamon. I tak:

Jamón Iberico de Bellota: świnki rasy iberyjskiej, które hodowane są wolno. Pląsają sobie po lasach i karmione są żołędziami.

Jamón Iberico de Recebo: również smakują w żołędziach, ale jedzą również normalną paszę

Jamón Iberico de Campo: (lub też Jamón de Pata Negra).Pata negra (czarna racica ), to świnki czarne. Tylko 5% produkcji Jamon pochodzi z tej rasy. Mogą być karmionę normalną mieszanką, ale najlepsze mięso uzyskuję się ze zwierząt hodowanych wśród dębowych i korkowych lasów na granicy Hiszpanii i Portugalii.

Jamón Serrano: (znana również jako Jamón Reserva, Jamón Curado and Jamón Extra). szynki z białych świnek


Do tej pory zadowalałam się serrano, ale tym razem przechodząc obok małego targu,skusiłam się spróbować na stoisku Jamón Iberico de Bellota. Piękny zestaw z winem i niesamowity smak. Mięso jest delikatnie marmurkowane i niezwykle aromatyczne. Pycha. A jeśli szukacie dalszych argumentów dlaczego warto się obżerać jamonem w opór dodam jeszcze, że dzięki żołędziowej diecie mięso zawiera kwas oleinowy, który redukuje poziom cholesterolu.



Mercado de San Miguel

http://www.mercadodesanmiguel.es/

1916 na miejscu kościoła wyburzonego przez Napoleona powstała ciekawa konstrukcja hali z żelaza, kryjąca w swoich trzewiach targ. W 2009 został odnowiony i po ponownym otwarciu pełni funkcję znacznie szerszą niż zwykłe targowisko. Każde stoisko, oprócz towarów w czystej postaci jak na przykład świeżych ryb czy aromatycznych serów , oferuje różnego rodzaju przekąski, kanapeczki i oczywiście gdyby nam się zachciało pić - wina. Ogromna różnorodność, jak również gwarna atmosfera zachęcają, aby wybrać się tam na śniadanie, lub przekąskę. Jak w większości miejsc w Hiszpanii jada się tu raczej na stojąco lub na barowych stołkach rozstawionych na środku pomiędzy alejkami. Szaszłyki z oliwek, kanapki z krewetkami, ostrygi otwierane na Twoich oczach...mówisz i masz. Moim faworytem było stoisko masarni, gdzie na gorącej płycie kucharz przygotowywał małe, aromatyzowane kiełbaski (z grzybami, ratatoulie, trufla, papryka), podawane w towarzystwie chrupiącej bułeczki i specjalnych sosów.


A gdzie na obiad?

Najlepiej skorzystać z menu del dia. Za 10 EUR restauracje proponują przystawkę durgie danie wino i kawę/deser. Dobra cena. I dobry sposób na poznawanie hiszpańskiej kuchni. Wprawdzie bez rozmówek się nie obyło. Ale można się najeść obficie i smacznie. Ja gorąco polecam Venta El Buscon (Calle Victoria, 5-7). W ulicy niedaleko Sol, samego serca miasta. Knajpka w hiszpańskim klimacie, serwuje zarówno tapas jak i właśnie menu del dia. Ja jadłam tam pimentos del pardon (pieczone papryczki z grubo ziarnistą solą, które uwielbiam!), pyszne krewetki, kalmary. Bardzo dobre steki. Doskonałe wina. I wszystko w bardzo przyzwoitych cenach. Więcej niż 20 EUR na osobę nie wydacie. A na koniec dostaniecie jeszcze drinka na koszt firmy :)

Brak komentarzy: