niedziela, 22 września 2013

Nie samym brokatem człowiek żyje - czyli czym nakarmić performerki burleski ...

Dziś ogarnęły mnie wyrzuty sumienia. Ostatni post zamieściłam tu ponad rok temu. Ponieważ ostatnio miałam okazję karmić 10 cudownych kobiet, uznałam, że to dobra okazja na reaktywację. W zasadzie najlepsza :)

Kolację przygotowałam dla mojej burleskowej mentorki, przyjaciółki i źdródła inspiracji - Betty Q

Kim jest Betty? Zerknijcie na Fejsbuka. W skrócie: odważną kobietą, która sprowadziła burleske do Polski, performerką, nauczycielką. W tym roku Betty zdecydowała się świętować swoje urodziny w wyjątkowy sposób: zorganizowała niesamowitą imprezę z okazji swoich urodzin na której wystąpiły nie tylko rodzime performerki, ale również świetne dziewczyny z Niemiec, Szwecji i Anglii. A dzień przed tą pamiętną imprezą miałam okazję poczęstować to zacne grono poniższym menu:

Pikantna zupa z dyni - podana w filiżankach

Warzywny las - zestaw surowych warzyw do chrupania: marchewka, papryka, seler naciowy, rzodkiewki, kiełki słonecznika, ogórek. Podane na sałacie w kryształowych naczyniach.

Bukiet kwiatów z pomidorków - zdaję sobie sprawę z tego, że jest to danie, które trąci kiczem, ale ...w takiej operowałyśmy konwencji ;)

Dipy: pasta z zielonego groszku z miętą, serowy (ser rokpol zmiksowany z jogurtem greckim), pasta z pieczonego bakłażana z dodatkiem tahiny, wegańska bagna cauda - na bazie pasty miso.

Gryczane bliny - w orginale przeznaczone do pasty z pieczonego bakłażana, ale w zasadzie Panie eksperymentowały z wieloma dipami

Tarta z burakami i kozim serem na cieście orzechowym

Tort bezowy wg przepisu white plate - genialny, wyszedł w 100%

Trufle czekoladowe - moja specjalność :)







Zarówno bliny, jak i tarta, oraz pasty przyrządziłam według przepisów z rewelacyjnej książki Nicoli Graimes "Kuchnia wegetariańska". Gorąco polecam tą książkę - czego bym z niej nie gotowała udaje się doskonale!

Chciałam się z Wami podzielić przepisem Nicoli na tartę z buraczkami. Kończy się sezon letni, a to będzie danie idealne na zimowe wieczory:

1 łyżeczka oliwy
25 g masła
650 g czerwonej cebuli pokrojonej w cienkie plastry
5 gałązek tymianku plus dodatkowy do podania
3 łyżki octu balsamicznego
400 g ugotowanych buraków pokrojonych w plastry
1 łyżka płynnego miodu
175 g koziego sera
sól, pieprz

Ciasto:

40 g uprażonych i posiekanych drobno orzechów włoskich
185 g mąki - ja użyłam orkiszowej, ale może być pszenna
85g zimnego masła
1 żółtko

Jak zwykle na samym początku natłuściłam formę do tarty masłem i odłożyłam na bok. Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Zaczynamy od ciasta: uprażone, wystudzone orzechy rozdrobniłam używając blendera. Połączyłam je z mąką i solą. Następnie dodałam pokrojone w drobne kawałeczki zimne masło i rękami rozcierałam wszystko razem. Następnie dodałam jajko i ok 2-3 łyżek zimnej wody. Ciasto ma być elastyczne, a ilość wody zależy od mąki którą stosujecie. Trzeba wyczuć.

Następnie rozwałkowałam ciasto i wyłożyłam nim ceramiczną formę do tarty. Cisto trzeba nakłuć w kilku miejscach widelcem, a następnie obciążyć krążkiem z pergaminu i fasolką (ja mam takie ziarna które stosuje cały czas, kiedyś obciążałam też cieciorką - chodzi o to żeby ciasto nie wyrosło do góry, a obciążenie było suche, łatwe do usunięcia i się nie paliło). Czas pieczenia to 20 minut a następnie kolejne 15 bez fasolki ;).

W czasie gdy ciasto jest w piekarniku można przygotować farsz. Cebulę dusimy na patelni, aż będzie miękka, po czym dodajemy balsamico i tymianek. Po zredukowaniu się octu dodajemy miód oraz buraki. Mieszamy wszystko razem.

Na upieczony spód wykładamy buraczano-cebulowy farsz, kładziemy kleksy z serka koziego i zapiekamy kolejne 15 min do momentu aż ser się trochę zrumieni.




1 komentarz:

Retro Chic Chick pisze...

Tarta brzmi przepysznie! Uwielbiam połączenie buraków z serem kozim! :)